Spitfire Spitfire
40
BLOG

Donald Tusk nieWielki? (uwaga: zdradziłem PiS!)

Spitfire Spitfire Polityka Obserwuj notkę 4

Kataryna napisała dzisiaj, co jest jak najbardziej trafną uwagą, że Donald Tusk włączył się aktywnie w kampanię prezydencką Bronisława Komorowskiego.

Faktycznie premier od kilku dni nieszczędzi słów krytyki wobec Jarosława Kaczyńskiego. Dzisiaj jednak posunął się o krok dalej, bo nawet osobiście wysłał listy do polskich żołnierzy, by ich zapewnić, że "warunki przechodzenia na emeryturę dla służb mundurowych nie ulegną zmianie".

To ciekawa sprawa, ale akurat nie to mnie w tym wszystkim interesuje. Dla mnie kluczowe znaczenie ma faktyczna wartość autorytetu Donalda Tuska, gdyż jeśli jest niska i ogranicza się do poparcia dotychczasowych wyborców PO, to jakież to wsparcie? Symplifikując wsparcie od polityka możliwe jest tylko w dwóch przypadkach. Kiedy osoba wspierająca cieszy się sympatią innych osób aniż3li osoba wspierana, i kiedy cieszy się znacznie większym zaufaniem społecznym.

Większość sondażowni, które ostatnio rozsławiły się szeregiem całkowicie przypadkowych omyłek i to zawsze na korzyść PO, w "badaniach"(?) zaufania społecznego dla Donalda Tuska wskazywała na wysoki stopień tegoż. Pojawiały się wyniki nawet powyżej 60 procent (sic!), przy czym chciałem zauważyć, że wyższym stopniem zaufania społecznego, według tych "badań"(?), cieszył się Bronisław Komorowski. Gdyby więc założyć, że "błąd statystyczny"(?), wybaczcie te znaki zapytania, ale to nie moja wina, nie zmieniał pozycji Donalda Tuska w stosunku do Bronisława Komorowskiego, to możemy stwierdzić, że Tusk nie pomaga wiele.

Moim skromym zdaniem, mając powyższe kwestie na uwadze, najciekawiej prezentuje się wsparcie Lecha Wałęsy, które zostało udzielone Bronisławowi Komorowskiemu. Ale to tylko takie moje ciche szyderstwo. Uważam bowiem, że Lech Wałęsa winien dostać jakiś krzyż za zasługi od Jarosława Kaczyńskiego, gdyby Jarosław Kaczyński został prezydentem, bo takie wsparcie jakie udzielił Wałęsa Kaczyńskiemu, pardon Komorowskiemu, jest teraz na wagę złota. Mówię to, bo przeszłości nie da się zmienić.

Tak więc wsparciem od Donalda Tuska, a już tym bardziej od Lecha Wałęsy, przejmowałbym się tylko trochę. W rzeczywistości najprawdopodobniej przynosi ono znikome korzyści, a miejscami nawet szkody. Ale nie klnę na to. Najbardziej obawiałem się tego, że Lepper udzieli "wsparcia" Jarosławowi Kaczyńskiemu, jednak widać, iż ten się do tego nie garnie, a więc śpię odrobinę spokojniej.

Na zakończenie z niechęcią przyznam się do zdrady mojej dotychczasowej sympatii politycznej, czyli PiS-u. Nie mogę już więcej popierać PiS-u, ani Jarosława Kaczyńskiego. Nie mogę, ponieważ w ostatnim czasie staję się coraz to większym zwolennikiem doktryny Krzysztofa Kononowicza, która zamyka się w jednym prostym zdaniu:

"Niech nie będzie niczego".


Gorąco pozdrawiam wszystkich anarchistów! (;




http://kataryna.salon24.pl/200674,tusk-pisze-do-zolnierzy

Spitfire
O mnie Spitfire

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka