Spitfire Spitfire
76
BLOG

Palikot (i ŁŁ) ofiarą prowokacji?

Spitfire Spitfire Rozmaitości Obserwuj notkę 3

W Internecie zawrzało w związku z wpisem Łażącego Łazarza . Z treścią wpisu można zapoznać się tutaj.

Moim skromnym zdaniem sprawą mocno wątpliwą jest to, by firma PR podejmowała równocześnie takie działania, jak sięganie po "argumentum ad baculum" (straszenie pozwem) oraz argumentum ad crumenam ("nie wykluczamy również podjęcia zobowiązań o wymiarze stricte finansowym") i kierowała je w stronę blogera, kiedy należy zakładać, że taka korespondencja zostanie upubliczniona. To byłoby dalece nierozsądne posunięcie. Zatem należy przypuszczać, że mamy styczność z prowokacją, która jest wymierzona bezpośrednio w posła J. Palikota, lub w osobę blogera Łażącego Łazarza.

W pierwszym przypadku ktoś starałby się wykorzystać ŁŁ do oczernienia J. Palikota i przedstawienia go jako osoby skłonnej do pieniactwa i grającej nie fair. W drugim przypadku ktoś chciałby wykorzystać posła J. Palikota (lub jego sympatyka) i życzyłby sobie, ażeby poseł J. Palikot (lub jego sympatyk) pozwał blogera ŁŁ, dzięki czemu ŁŁ byłby znany z imienia i nazwiska (wiadomości e-mail mogły zostać wysłane z kafejki internetowej). "Sprawca" miał pewność, że wiadomości te zostaną upublicznione. Zrobiłoby tak 99.9% blogerów.

Wprawdzie w historii Internetu zdarzały się już przypadki, że firmy (niekoniecznie PR) starały się wpływać na blogi, jednak zawsze źle się to dla nich kończyło. Bloger upubliczniał korespondencję, a firma obrywała podwójnie. W takich przypadkach nawet gdyby racja była po stronie firmy, to korzyści uzyskane w sądzie rzadko kiedy są w stanie pokryć ewentualne straty, wynikające z dodatkowego nagłośnienia sprawy.

W mojej ocenie to prowokacja i przeprowadził ją ktoś bardzo inteligentny. Stawiam, że pisał właśnie z kafei.
 

Spitfire
O mnie Spitfire

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości